Nieśmiałość to cecha osobowa, która zwykle pojawia się w okresie szkolnym. Jednak pewne symptomy nieśmiałości możemy zauważyć i u dzieci przedszkolnych i dorosłych. Znany psycholog Philip Zimbardo definiuje nieśmiałość jako złożoną przypadłość od lekkiego poczucia skrępowania w sytuacjach społecznych po lęk przed ludźmi, który może prowadzić do nerwicy.
Utrwalona w dzieciństwie, może skutkować wieloma trudnościami w relacjach interpersonalnych, a często nawet uniemożliwiać czerpanie radości i satysfakcji z życia. Dlatego warto, aby rodzice nie tylko akceptowali swoje nieśmiałe dziecko, ale także wspierali je i budowali w nim silne poczucie własnej wartości.
Dziecko nieśmiałe jest „wygodniejsze” w wychowaniu – jest spokojne, ciche, często podporządkowane. Ponieważ nieśmiałość jest pozornie dogodniejsza dla otoczenia, bywa często lekceważona lub nad miarowo eksponowana. Ani jedna, ani druga sytuacja nie służy nieśmiałemu dziecka.
Nieśmiałość ujawnia się najczęściej w nowych, nieznanych sytuacjach oraz w kontakcie z nieznanymi osobami. Warto wiedzieć, że nieśmiałość u młodszych dzieci jest zjawiskiem rozwojowym i oznacza instynktowny opór przed bliskością z nieznajomą osobą. Jej celem jest ochrona więzi z rodzicem oraz zabezpieczenie dziecka przed wpływem innych osób. Zanim wyślemy dziecko na terapię, poobserwujemy, w jakich sytuacjach i w stosunku do jakich osób nasze dziecko przejawia nieśmiałe zachowania.
Nieśmiałe dziecko w sposób specyficzny przeżywa różne sytuacje społeczne oraz przejawia określone zachowania.
Okazuje się, że dziecko znacznie śmielej angażuje się w relacje społeczne w tym rówieśnicze, jeśli:
Jak pomóc dziecku w radzeniu sobie z nieprzyjemnymi uczuciami?
Zwykle są to uczucia strachu, lęku, niepokoju, smutku, wstydu. Ważne, by przyjmować dziecko z tym, co przeżywa, towarzyszyć mu bez oceniania, krytykowania czy ośmieszania. Towarzyszenie dziecku to bycie z nim w pełnym miłości i empatii kontakcie. To próba nazwania tego, co czuje, przytulenie.
Można też ćwiczyć z dzieckiem głębokie, uważne oddychanie. Zaangażuje to najdłuższy z nerwów czaszkowych (nerw błędny), który łączy mózg z sercem i innymi ważnymi narządami, a kończy swój „bieg” w okolicach żołądka. Kiedy oddychamy głęboko (do przepony) nerw błędny zwalnia tempo pracy serca, zmniejsza ciśnienie krwi, hamuje wydzielanie kortyzolu – hormonu stresu. Kiedy dziecko nauczy się w bezpiecznej dla siebie sytuacji spokojnie oddychać, będzie mogło wykorzystać tę umiejętności w sytuacji dla niego subiektywnie trudnej, co pomoże mu rozluźnić ciało, a co za tym idzie „rozpuścić” nagromadzone emocje. Najnowsze badania nerwu błędnego pokazują, że reaguje on również na więź i dotyk fizyczny, dlatego przytulanie, delikatny masaż, „leniwe ósemki” na plecach też są dobrym pomysłem na uspokojenie.
Jak wzmacniać samoocenę dziecka?
Samoocena nazywana jest również pewnością siebie czy wiarą w siebie. Odnosi się do tego, co dziecko potrafi robić, czyli do jego umiejętności w różnych dziedzinach. Pewność siebie rozwija się u dziecka wraz z tym, jak i na ile odnosi ono sukcesy. Ważne, że to dziecko samo musi uznać dane działanie i jego efekt za sukces. Chwalenie przez rodzica, używanie słów „super, świetnie, brawo, rewelacja” itp. nie wzmocnią u dziecka pewności siebie, jeśli ono samo nie będzie miało wewnętrznego poczucia sukcesu. Wiara w siebie to odpowiedź na pytania:
Warto więc, aby rodzice stwarzali dziecku sytuacje, w których będzie mogło w bezpieczny sposób poprzez trening, ćwiczenia wzmacniać pewność siebie w określonych dziedzinach np. w sporcie, muzyce, gotowaniu, plastyce, matematyce itp. Im lepsze (wykonawczo) będzie dziecko w jakiejś dziedzinie, tym większa będzie jego pewność siebie.
Niekorzystne dla wiary w siebie są m.in. następujące słowa:
Mówią one, że sukcesy naszego dziecka są dziełem przypadku i że ono samo nie wniosło w nie większego wkładu. Pozbawia to wiary w siebie, obniża samoocenę i skutkuje na dalsze życie. Jakże często możemy usłyszeć te słowa od dorosłych (naszych znajomych czy przyjaciół), którzy odnieśli naprawdę spektakularny sukces. Na nasz zachwyt i uznanie reagują właśnie słowami „a tam, to nic wielkiego, miałem po prostu szczęście”.
Korzystnie wpływa mówienie o sukcesach naszego dziecka w sposób dokonany, czyli:
itp.
W budowaniu pewności siebie pomaga także odwoływanie się do faktów, bo jak mówi stare powiedzenie, „z faktami się nie dyskutuje, one po prostu są i dlatego się je przyjmuje”.
Jak wzmacniać poczucie własnej wartości?
Poczucie własnej wartości to myślenie o sobie „Jestem w porządku, jestem ok, taki jaki jestem. Nie muszę się zmieniać, żeby zasługiwać na miłość moich rodziców”. Dziecko (ale i osoba dorosła) z wysokim poczuciem własnej wartości akceptuje i lubi siebie dokładnie takim, jakim jest. Uważa, że jest wystarczająco dobre razem ze swoimi myślami, potrzebami, uczuciami, pragnieniami, mocnymi stronami, ale i słabościami. To przekonanie, że dobrze jest być mną.
Fundamentem takiego poczucia własnej wartości jest doświadczanie przez dziecko bycia wartością dla rodziców. Kimś, kto wzbogaca życie swoich rodziców i swojej rodziny poprzez samą obecność. Wysokie poczucie własnej wartości budujemy w kontakcie z dzieckiem w autentycznym zainteresowaniu jego życiem, uznaniu dla jego sukcesów, ale i trudności. Pomaga również zrozumienie, bezwarunkowa akceptacja dziecka jako osoby, szacunek dla jego myśli, marzeń, pragnień, uczuć.
Rodzice, ale i nauczyciele muszą być bardzo uważni na to, co i jak mówią do dziecka, ponieważ jak mówi Jesper Juul „dziecko do 10 roku życia ma 100% zaufania do rodziców i bardziej wierzy w prawdy, które słyszy na swój temat, niż we własne doświadczenie”.
Co hamuje rozwój poczucia własnej wartości?
Dzieci zaczynają się wtedy wstydzić tego, kim są i zaczynają czuć, że coś z nim jest nie w porządku, coś nie jest ok, a to już krok do tzw. „nieśmiałości”.
Dlatego wysokie poczucie własnej wartości to podstawa dobrego samopoczucia, co daje dziecku zdolność do budowania harmonijnych związków z innymi.
Na koniec warto dodać, że jeśli rodzice będą opierać swoje relacje z dziećmi na lęku, posłuszeństwie, karaniu, nagradzaniu (na miłości warunkowej) czy autorytecie opartym na roli (rodzica), to może to skutkować postrzeganiem przez dziecko świata jako zagrażającego, nieprzyjemnego, nieżyczliwego, w którym nie warto się „wychylać”. W konsekwencji będzie to sprzyjać izolacji społecznej i wchodzeniem coraz bardziej w swój wewnętrzny świat. Ponieważ tylko w swoim wewnętrznym świecie dziecko będzie czuć się bezpiecznie.
Aby do tego nie dopuścić, dbajmy o samoocenę dziecka, stwarzajmy okazje, aby mogło odnieść sukces, wzmacniajmy poczucie własnej wartości, nie bójmy się rozmawiać o tym, co przeżywa.
Rodzicom, którzy chcą pomóc swojemu dziecku, polecam również czytanie i omawianie bajek terapeutycznych. Pomocna na pewno będzie „Bajka o szarym słowiku” Pawła Księżyka, którą napisał specjalnie z myślą o nieśmiałych dzieciach.
Marzena Jasińska
Trener, dyplomowany coach, doradca rodzinny. Od lat wspiera rodziców w konsultacjach indywidualnych oraz warsztatach psychoedukacyjnych. Swoją pracę opiera na filozofii Jespera Juula, założeniach Rodzicielstwa Bliskości oraz Porozumienia Bez Przemocy. Specjalizuje się w zakresie neurodydaktyki oraz uczenia się uczniów. Ekspert rozwoju osobistego, komunikacji, negocjacji. W swojej pracy zajmuje się także tematyką mediacji szkolnych, procesów grupowych, zarządzania zmianą w organizacji i zarządzania zespołem. Prywatnie mama dwóch dorosłych synów.
źródło: www.librus.pl
0Komentarze
Serwis Przedszkole Mały Europejczyk nie ponosi odpowiedzialności za treść komentarzy. Wpisy niezwiązane z tematem, wulgarne, obraźliwe, naruszające prawo będą usuwane.
Ten wpis nie ma jeszcze komentarzy, bądź pierwszy!